Idzie wiosna - budzą się kleszcze
Wiosenna pogoda za oknami nastraja do niekończących spacerów po lasach i łąkach naszego pięknego kraju. Coraz wyższe temperatury są też powodem, dla którego zaczynamy po ciężkiej zimie pozbywać się kilogramów czapek, kurtek i masywnych butów na rzecz ubrań lżejszych i wygodniejszych. Coraz mocnej świecące słońce zachęca do odsłonienia kolejnych fragmentów ciała.
Niestety razem z wiosną budzą się też mieszkańcy traw i krzewów - kleszcze. Sygnałem, który mówi nam, że możemy już się natknąć na te nieprzyjemne zwierzęta, jest wzrost temperatur powyżej 7 stopni Celsjusza. Czyli już pierwsze wiosenne dni mogą skutkować atakiem! Przy czym określenie atak jest tu odrobinę na wyrost. Kleszcze nie rzucają się na swoje ofiary. One czekają, aż ofiara podejdzie i strząśnie je z wysokiej trawy lub krzewu wprost na swoje ciało.
Nie możemy ich oczywiście za to winić. Możemy za to próbować chronić się przed zagrożeniami, jakie niesie za sobą ich ugryzienie. Przede wszystkim zaznaczyć trzeba, że nie każde ugryzienie kleszcza oznacza zarażenie którąś z chorób przez nie przenoszonych. Co więcej! Nawet jeśli osobnik, który nas ugryzł, był nosicielem jednej z nich, to nie znaczy, że mamy powód, aby wpadać w panikę. Działać musimy jednak szybko i stanowczo.
Najlepiej podczas spacerów mieć ze sobą na wszelki wypadek specjalny przyrząd do usuwania kleszczy. Nim najsprawniej pozbędziemy się niechcianego "pasażera na gapę" z ciała naszego lub naszych podopiecznych. A przed wyjściem w plener zabezpieczyć się preparatem odstraszającym owady. Jedne ze skuteczniejszych znajdziemy... w sklepie wędkarskim! Natomiast lekarz weterynarii pomoże dobrać bezpieczny specyfik dla każdego z naszych czworonogów.
Dwie główne choroby przenoszone przez kleszcze to borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu. Na tę drugą z łatwością możemy się zaszczepić i być spokojnym o własne zdrowie. Niestety szczepionka na boreliozę nie istnieje. Bardzo niepokojący jest też wzrost zachorowań na tę chorobę. O ile w całym roku 1996 mieliśmy niecałe 800 zgłoszonych przypadków, to już w roku 2016 było ich niemal 22 000!
Ochrona przed ugryzieniem kleszcza to przede wszystkim świadomość, że niebezpieczeństwo kryje się nie tylko w terenie dzikim i niedostępnym dla człowieka, ale również w ogrodzie przydomowym czy parku. Po każdym - nawet najkrótszym - spacerze obejrzyjmy swoje ciało w celu upewnienia się, że nie przenosimy gdzieś kleszcza. Oczywiście takie zabiegi należy wykonywać również u naszych czworonożnych towarzyszy. A jeśli znajdziemy na swoim ciele kleszcza, obserwujmy miejsce ugryzienia. Pojawienie się charakterystycznego zarumienienia w miejscu, w które się wpił, jest sygnałem do natychmiastowej wizyty u lekarza.