Florian
Stare konie. Te wiekowe, te wysłużone, te co całe życie „tylko dla człowieka”. Choć nie tylko te stare do nas trafiają, to jednak jesteśmy przystanią na resztę życia głównie dla nich. Są wśród nich takie, które postarzały się zbyt wcześnie. Ale wszystkie które u nas zobaczycie miały swój ważny powód, by tu być. Wszyscy chcą wierzyć, ze jak już te konie tu trafią, to po tygodniu wyglądają jak pączki w maśle, i co najmniej 50 lat młodziej. Często słyszmy w telefonie pytanie, czy u nas nie ma dramatu, bo nikt nie chce dramatów oglądać. Nie, nie obrażamy się. Rozumiemy. Często ludzie mają dosyć dramatów w swoim życiu. Ile można. Każdy chce przyjśc i zachwycić się czymś pięknym.
Moja historia
Stare konie. Te wiekowe, te wysłużone, te co całe życie „tylko dla człowieka”. Choć nie tylko te stare do nas trafiają, to jednak jesteśmy przystanią na resztę życia głównie dla nich. Są wśród nich takie, które postarzały się zbyt wcześnie. Ale wszystkie które u nas zobaczycie miały swój ważny powód, by tu być.
Wszyscy chcą wierzyć, ze jak już te konie tu trafią, to po tygodniu wyglądają jak pączki w maśle, i co najmniej 50 lat młodziej. Często słyszmy w telefonie pytanie, czy u nas nie ma dramatu, bo nikt nie chce dramatów oglądać. Nie, nie obrażamy się. Rozumiemy. Często ludzie mają dosyć dramatów w swoim życiu. Ile można. Każdy chce przyjść i zachwycić się czymś pięknym.
Ale wiesz co? Coś Ci opowiem. Mijasz naszą bramę i idziesz betonową drogą wzdłuż drewnianych ogrodzeń. Pachnie sianem, obok mija Cię traktor z balotem słomy, chłopcy pędzą z taczkami, bo jest południe i część koni je dodatkowy lunch. Śpiewają ptaki, wszystko kwitnie, obraz jak z pocztówki. Mijasz piękne wybiegi, z pięknymi końmi, spogląda na Ciebie piękna krowa, widzisz na daszku wiaty rudego kota wyciągającego łapy do słońca. Pięknie jest, bajkowo. Myślisz sobie, że w takim miejscu mógłbyś sam zamieszkać, gdy dojdziesz do emerytury. Dochodzisz do kolejnych ogrodzeń. Otwierasz furtkę, zapadasz się butami w słomę. Rozglądasz się wkoło, trochę kucyków, trochę koni już nie tak pięknych. Tu są drzewa pod którymi mogą się schronić. Czasem uciekasz wzrokiem. Pocztówka zniknęła. Po bajce..
Czujesz się oszukany?
Ostatnio jedna Pani poprosiła nas, abyśmy schowali stare konie. Bo chciałaby nas odwiedzić, a nie chce widzieć starości ani brzydoty. Stare konie są naszą esencją, to nie jedynie dla nich, ale głównie dla nich tworzymy nasz zwierzęcy azyl. Wiele z nich utrzymujemy w doskonałej kondycji, ale są tez takie, którym nie chcesz się przyglądać.
I to właśnie miejsce, gdzie doszedłeś. Pod drzewem stoi siwy Florian. Ty nadal stoisz w słomie i nie wiesz czy uciekać, czy zostać. Koń jakich tysiące. Siwy, stary i na pewno na pierwszy rzut nie napawa optymizmem. Tylko czy on ma napawać kogokolwiek optymizmem? On żyje, jest, nie schował się na Twój widok. Bo nawet nie jest w stanie szybko iść. Ma zdeformowaną nogę. Stoi, patrzy i liczy Twoje kroki. Po chwili oswajasz się trochę z tym widokiem, i słoma Cię kłuje w łydki. Idziesz więc dalej, w głąb. Bliżej siwych chrap, siwych skroni, bliżej wygiętej dziwnie nogi. Florian delikatnie muska Cię po nadgarstku, zamyka oczy, furczy i milknie znowu. Głaszczesz go po siwej grzywie, krótkiej i wystrzępionej. Głaszczesz po uszach, które słyszały niejeden świst bata. Czujesz, że koń próbuje się przesunąć, bo noga na której stoi zaczyna niemiłosiernie boleć. Wystające kości. Zaczynasz je rozumieć, że wystają. Florian, stary, zniszczony, i jaki piękny. Stoi wtulony w Ciebie i jesteś dla niego najważniejszy. Bo na co dzień nikt go nie odwiedza. Wtedy dostrzegasz jego liczne blizny, zapadnięte skronie, czujesz jak zaczyna się opierać się o Ciebie, jakby chciał prosić, abyś chwilę poniósł to, co on niesie.
Lecą Ci łzy. Mógłbyś tak stać godzinami.
Teraz podnosisz głowę, widzisz ich więcej. Nie znasz imion, ale przecież mądry jesteś, widzisz, że dwa z nich nie widzą, bo oczy mają białe jak mleko. Obok bliźniak Floriana, tylko gniady, skubie siano i zerka na Ciebie ostrożnie. I teraz widzisz, jakie to jest piękne. Piękne inaczej. Mądre, wysłużone zwierzęta. Pogodzone z losem, pełne wybaczenia dla człowieka, choć to od niego pochodzi cały ich ból. Nie marudzą, nic nie chcą, po prostu sobie są, pod tym samym niebem co powstają pocztówki, które widziałeś wcześniej.
Patrzysz na nie, i czujesz, jakie to prawdziwe. Życie samo w sobie, pełne doświadczeń, pełne ekspresji. Takie życie, jak Twoje. Jak moje. Ile razy podnosisz głowę, widzisz ich więcej. Są stare i piękne. Na końcu dociera do Ciebie. Przecież ich są tu setki. To dla nich to wszystko. Przede wszystkim dla nich. Jesteś poruszony. To jakby zakochać się w słońcu, ale zauważyć cud burzy.
I ta zbiórka jest dla nich. Tych starych, tych które nigdy nie dojdą do siebie do końca. Tych które potrzebują więcej niż inne, a i tak nigdy już nie będą pocztówkowe. Zbieramy tu na leki i siano dla kilkuset staruszków, dla tych niewidomych, tych z powyginanymi od pracy nogami, dla tych na które wielu nie chce patrzeć.
Siano idzie w górę, balot kosztuje dziś 120 zł. Dajemy na folwarku i rezerwacie około 40-50 beli dziennie, czasem więcej. Wszystko idzie w górę, bo idzie susza. Konie z adopcji masowo wracają, podobnie jak inne zwierzęta. Echa epidemii rozbrzmiewają masowymi porzuceniami i rozwiązywaniem umów, bo ludzie tracą pracę. To nie drama na miesiąc czy dwa, ale na wiele miesięcy. Bo kiedy ten świat się otrząśnie, tych koni może już nie być.
Susza i nadchodzące upały oznaczają dramat dla takich starych, chorych koni jak Florian. Potrzebne są leki, dla koni z astmą, sercowców, syropy przeciwbólowe. Potrzebne jest są derki na muchy, bo te konie wraz nadejście lata wyjątkowo cierpią.
Florian sam z siebie o nic Cię nie prosi. Wtula w Ciebie chrapy pełen pokory, zrozumienia i nadziei, że go nie oceniasz, że nie oceniasz jego blizn i starości. Bo przecież tak naprawdę jego życie wcale tak bardzo nie różni się od naszego, tylko że on miał trochę mniej możliwości, mniej szczęścia i trochę los wyprowadził go w pole. W tym polu są ich setki.
Nie prosimy, abyś w tym trudnym dla całego świata martwił się o wszystkie stare konie. One też nie proszą. Prosimy Cię o 2 zł, 5 zł, zamiast kawy na stacji czy batona w sklepie. Dla Floriana i innych starych koni pod naszą opieką to jest ich być albo nie być.
Na co dzień mamy pod opieką grubo ponad 500 koni i setki innych zwierząt. Wszystkie nasze działania na rzecz zwierząt wyłącznie z darowizn.
Dziękujemy Ci za każde wsparcie.
PS. Poznaj też inne nasze zwierzaki, które mieszkają w azylu:
A to przykładowe metamorfozy naszych psich staruszków:
I kilka metamorfoz naszych kotów 🙂
18.05.2020
Staruszek Florian, choć u kresu drogi, która nie była w jego życiu usłana różami przekazuje: „Dziękuję Wam. Zamieszkałem w tym osobliwym miejscu, hospicjum dla mnie i moich rówieśników. I chociaż coraz częściej leżę na ogrzanej słonkiem trawie (i ją sobie skubię), korzystam z dobroci promieni słonecznych i śnię o czasach, gdy byłem beztroskim źrebolem.”
Florian jest jednym z wielu kalekich koni, które u nas mieszkają. Przykurczu przedniej nogi nie da się zoperować, zwyrodnień stawów nie cofniemy, ani dziaduszka nie odmłodzimy. Ale z Waszą pomocą Florian nie cierpi.
Dziękujemy Wam, pomagacie nam w zapewnieniu Florianowi wszystkiego, co tylko możliwe.
Ten siwy koński emeryt zgodził się zostać Ambasadorem jego rówieśników. Za każdą okazaną pomoc dla jego przyjaciół z folwarku – ogromnie dziękujemy.
Aktualizacja
Florian zgasł we śnie… czy galopujesz już po bezkresnych łąkach za Tęczowym Mostem Florianie? Czy spotkałeś swoich starych znajomych?
Zawsze pozostaniesz w naszych sercach.
Żegnaj…