Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.

Aby pomóc dokonaj darowizny z imieniem
Lulek
lub

Przekaż darowiznę przy pomocy
karty kredytowej
Pomóż
Przekaż darowizne na "Lulek"
Przekaż darowiznę przy pomocy karty kredytowej
Akcja robiona w ramach kampanii
Kochaj Mądrze
Dokonaj Darowizny z imieniem
Lulek
NA PKO BP

15 1020 5226 0000 6002 0220 0350

Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław

Możesz pomóc
Wyślij SMS

o treści Centaurus

pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT)
pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT)
pod numer 91979 (koszt 23.37 zł z VAT)
pod numer 92579 (koszt 30,75 z VAT)

Lulek
Nasza historia
22 lipca 2013

Aktualizacja

Wiek pokonał Lulka - odszedł za Tęczowy Most.

 

Aktualizacja

"Witam serdeczni !

Minęły trzy lata od kiedy Luluś jest z nami. Nasz chłopaczek na szczęście ma się dobrze i aby tak dalej. Domaga się pieszczot i uwagi podskakując na swoich cieniutkich nóżkach i trącając łapkami po stopach. Ma nadal chęć na zabawę i tarmoszenie pluszaków, które podtyka aby mu rzucać. Jak dorwie pluszaka to tarmosi ile sił.

Trzeba niestety ograniczać tą radosną działalność Lulcia ponieważ raz po takich dokazywaniach nie miał ochoty na wychodzenie ze swojego posłania. W lecznicy okazało się i tu cytuję lekarza, że "może to być przetrenowanie". Hm... nie wiedziałam, że mamy sportowca w domu.

Luluś ma apetyt, goni kotkę Klarę szarżując na nią i wrzeszcząc przeraźliwie gdy przechodzi ona koło jego miski. Lulcio nigdy na nas nie zawarczał, nawet przy obcinaniu pazurków, czy zakrapianiu oczka. Jest kochanym, maleńkim, mądrym staruszkiem z wielkim psim serduszkiem.

Widzę, że czas płynie... - Luluś więcej śpi, czubek lulciowej główki i mordka coraz bardziej siwe, rano przeciąganie sztywnych nóżek, gdy wychodzi spod kocyka. Wierzę jednak, że dane nam będzie spędzić ze soba jeszcze następne lata.

Pozdrawiam,

Jola"

***

styczeń 2016

"Witam serdecznie!
W załączeniu przesyłam zdjęcia Lulu w okresie świątecznym. To trzecie wspólnie spędzone Święta z Lulkiem.
Lulu nadal cieszy się każdym dniem tarmosząc pluszaka oraz  piłeczkę z gumowych patyczków, którą uwielbia podrzucać i biega z nią donośnie szczekając, a potem zapada w sen – ot szczęśliwy psiaczek, mam nadzieję.  
Lulu potrafi bezbłędnie mnie rozgrywać. Nauczył się, że  „rzewne lulki czyniąc" może wymusić np. smaki albo noszenie na ręku. Gdy siedzę, najchętniej spałby na moich kolanach.  Wzięty rano do łóżka „kokosi" się bardzo, dając mi buziaki i pokazując brzucholka do miziania. Pozostawiony sam w pokoju płacze jakbym chciała  co najmniej porzucić tą moją sierotkę. Najczęściej noszę więc Lulu ze sobą po całym domu.
Lulu jest pieskiem idealnym. Jestem przekonana, że wiele osób gdyby wiedziało jaki Skarb adoptowałam,  chciałoby mieć podobny.
Szczęśliwie w ostatnim okresie Lulciowi nic nie dolega więc wystarczy nawilżanie oczka i olej z ogórecznika podawany z pokarmem, aby skóra nie była sucha.
W momencie pisania tego maila smacznie śpi obok mnie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę samych szczęśliwych chwil w Nowym Roku,
Jola"

***

Aktualizacja wrzesień 2015

"Witam serdecznie!
Przesyłam aktualne zdjęcia Lulcia.
Lulu ma apetyt, biega z pluszakiem, niestety nie zawsze siły dopisują.
Wcześniej Lulu wbiegał często sam po schodach na piętro, obecnie zawsze go noszę.
 Jeszcze nie wiem czy wynika to z kondycji i wieku, czy tylko ze sprytu Lulka, bo Lulu jest psim geniuszem i w lot chwyta nowe rzeczy. Wolałabym, aby była to druga z wymienionych przyczyn.
Lulu jest coraz większym nakolankowcem, a właściwie prawie nie schodzi z moich kolan.
Nie lubi jednak spać w łóżku, najbardziej mu miłe jego posłanie.
W upały nie wychodziliśmy na spacery z domu, jedynie na krótkie chwile do ogrodu.
 Lulu dużo czasu przesypia, ale zawsze czujnie i alarmuje gdy coś usłyszy.
Patrząc na coraz bardziej siwy pyszczek Lulka martwię się, ale mam nadzieję, że przed nami jeszcze dużo wspólnie spędzonych szczęśliwych chwil.
Pozdrawiam,
Jola "

  •   

***

Aktualizacja lipiec 2015

"Lulcio jest wspaniałym domownikiem, wyjątkowo grzecznym i mądrym.

Oto przykład jak niełatwo go "przechytrzyć":

Lulu wyjątkowo ukochał pluszaka pieska, którego od Państwa w wyprawce otrzymał. Zawsze z nim spał i go pilnował. Po codziennych maltretowaniach zabawki przez Lulu niestety zaczęła ona wyglądać dość żałośnie. Kupowałam więc inne pluszaki, podrzucałam mu aby wzbudzić jego zainteresowanie, chowając jednocześnie jego pieska. Lulu nigdy nie chciał innych zabawek tylko swoją wybraną. Biegał, przeglądał kąty i płakał więc za każdym razem powracaliśmy do lulkowego pluszowego starocia.

Szczęśliwie znalazłam w sklepie pluszaka pieska bardzo podobnego rozmiaru, kształtu, nawet z podobnego pluszu oraz z podobnym wypełnieniem. Oczywiście nie od razu ale po stopniowym oswojeniu z nowością, tj. po ok. 2 tygodniach podrzucania obu maskotek, zamieniania ich w zabawie i innych "kombinacjach" Lulu zaakceptował w końcu nową zabawkę i starą udało się wyrzucić.

Na zdjęciach jest widoczny jego nowy pluszak. "

 

 

  •  

***

Aktualizacja styczeń 2015

"Luluś pozdrawia spod choinki :)

Mój Staruszek na szczęście ma się znakomicie i jak może umila nam życie.

Czasem "jojczy" żałośnie mój Szkrab ukochany wymuszając co chce od swojej pani.

Tak powoli, zimowo toczy nam się życie - Luluś kocha panią, pani Lulcia nad życie.

 Luluś jak do tej pory jest zdowy i pełen werwy. "

 

 

  •  

***

Aktualizacja 19.08.2014

" Lulu przesyła letnie pozdrowienia!

Nasz staruszek ma coraz większą chęć do życia, apetyt dopisuje, pcha się na kolana, daje buziaki- jednym słowem Słodziak. Pięknie aportuje pluszaki, hm… nawet wymusza aby mu je rzucać, w ogródku gania za piłką. Trzeba jednak kontrolować te zabawy, bo Lulu nie zna umiaru i mógłby tak biegać „do upadłego”.  A jak cudnie się cieszy na mój widok-pewnie jakby miał ogonek, to robiłby nim karuzelę.

Wiem, że wiele ludzi obawia się adoptować staruszka, bo brzydki, niczego się nie nauczy, nie przyzwyczai się do nas. Osobiście uważam, że osoby te nie mają racji. Starsze pieski,takie jak Lulu,  uczą się nowych rzeczy, a często wiele już potrafią.  Jeśli chodzi o przywiązanie do nowego właściciela to przykład mojego „chłopaczka” również pokazuje, że kocha nas i to bardzo, całym swoim psim sercem. Nieraz śmieję się, że Luluś musiał przeżyć większość swojego psiego życia aby odnaleźć swoją "panią".

Jedyną obawą, jaką można mieć adoptując staruszka, to perspektywa jego odejścia i smutek, który pozostanie. Ale może to jest powód, aby zdecydować się na adopcję? Aby zrezygnowany, słaby, nieporadny psiak mógł jeszcze cieszyć się życiem, bo wkrótce może być już za późno aby odmienić jego los. Przyznam, że i dla mnie jest to ogromna radość i satysfakcja gdy patrzę na mojego Lulcia i widzę, że jest szczęśliwy.
Proszę porównać pierwsze zdjęcia Lulka na Państwa stronie, zaraz po zabraniu go przez Panstwa ze schroniska-obraz pełnej rezygnacji, bez woli życia „kupki nieszczęścia”, tej która poruszyła moje serce. A teraz widzę radość w tym jednym, zdrowym oczku i wyrazie pyszczka. Proszę popatrzeć na zdjęcia, które przesyłam-mój Lulu rozkwitnął :)
Serdecznie dziękuję i gorąco pozdrawiam "

***

Aktualizacja

Pierwsza relacja z adopcji

"Luluś ma się bardzo dobrze:)

Chodzi za mną krok w krok. Jest ogromnym przytulaczem i łasuchem.

Jest uroczym, cudownym, brykającym  staruszkiem.

Nie wiem jak ktoś mógł nie szukać Lulka, nie wspomnę o porzuceniu.

Nieraz jak patrzę na Lulcia to myślę, że może  miał jakąś panią samotną staruszkę, która nie wiedziała jak go odnaleźć i za nim tęskni ??

Lulu jest bardzo wrażliwym, mądrym pieskiem. Dużo obserwuje, uważnie słucha i  bardzo się stara.

Widać, że kiedyś miał  domek. Pięknie chodzi na smyczy. W ogrodzie tupta sobie tuż za mną. 

Konicznie musi być przy człowieku gdy ktoś jest w domu. Jeżeli uśnie i coś go obudzi, a nie ma przy nim człowieka,  to żałośnie piszczy, a potem drepcze niezdarnie po schodach by zlokalizować mnie lub męża.,

Z naszą sunią i kotką pięknie się dogaduje.Jest bardzo łagodny i rozbraja swoimi minkami. Rano nie chce wychodzić do ogrodu, tylko pokazuje brzucholka do miziania , a potem chowa się pod kocyk. No cóż, psie życie bywa okrutne i Lulu jest wynoszony na poranne siusiu.

Luluś broni terenu, obszczekuje inne psiaki i czasem ludzi za ogrodzeniem- w końcu jest u siebie:)"

 ***

Aktualizacja

Lulek znalazł kochający dom!

***

Aktualizacja wrzesień 2013

Kochani!

Dzięki Waszemu wsparciu, leczenie Lulka odniosło wspaniałe rezultaty. Udało nam się  pokonać grzybicę skóry, przez którą prawie w ogóle nie miał sierści.
Specjalne krople do oczu ze sterydem poskutkowało wyleczeniem zapalenia i
uniknięciem operacyjnego usuwania oka.

Lulek odzyskał wigor i każdego dnia dostarcza coraz więcej uśmiechu, szczególnie gdy w pobliżu pojawi się miękka, piszcząca zabawka.

Obecnie Lulek zakwalifikowal się do adopcji realnej, każdego zainteresowanego  przygarnięciem Lulusia zapraszamy do wypełnienia formularza adopcji.



FORMULARZ ADOPCJI STACJONARNEJ

 

Zapraszamy do najnowszej galerii zdjęć Lulka

 

***

Lulek. Mały, zwyczajny szary piesek. Choć wyglądem przypomina pinczera, los ofiarował mu żywot tysięcy kundelków. Kundelków, dla których nie starczyło psiego szczęścia i skrawka własnego koca. Niczego dla nich nie starczyło.

Nie mają ZUS, ani innych ubezpieczeń. Nie ma dla takich jak Lulek funduszy emerytalnych. Dla nich tylko żywot ulicy i ludzka łaska, lub częściej jej brak. Żyją w świecie, z którego obojętnością zderzają się każdego dnia – i prawie nigdy nie wychodzą bez szwanku. Jeśli będą miały szczęście, trafią za
Tęczowy Most wcześnie. Starość na ulicy jest bezlitosna.

Schorowany, stary, obojętny światu. Trafił do schroniska, skąd został przejęty. Choć w zasadzie to bez znaczenia - świata przecież nie wzruszyłaby jego śmierć. Jest jednym z tysięcy. Jest tylko statystyką.

Cichego błagania staruszka Lulka o godną jesień życia nikt nie usłyszy. Leży na swoim skrawku koca i cicho popiskuje. Bo ten skrawek to jedyne co Lulek w życiu ma wreszcie własnego. Rozgląda się wkoło, ze spojrzenia wyziera osamotnienie i rozpacz. Ale przecież na końcu naszej drogi  wszyscy będziemy sami..

Dziś staruszek Lulek błaga o komfort ostatniej drogi. Pewnego dnia wtuli się w swój skrawek koca. Zamknie oczy. Zaśnie. Na zawsze. On, Lulek, który doznał iskierki szczęścia kiedy był już u kresu. Patrzy w obiektyw, świdruje nas wzrokiem. Potem wtula się w ulubionego, pluszowego Misia tak mocno, jakby ktoś miał mu zabrać. Bo kto wie, czy w psim raju mają pluszowe misie…

Prosimy Państwa o pomoc w diagnostyce i leczeniu Staruszka Lulka.

Uszkodzenie gałki ocznej, rozległe zmiany skórne, silne wyłysienie, do tego bardzo słaba kondycja żywieniowa i ogólne wyniszczenie organizmu. Lulek nie dosłyszy, prawie nie ma uzębienia. Tym wszystkim obdarował go los na mecie życia. Sprawmy, by pewnego dnia Lulkowi żal było odchodzić.

Jeśli chcesz pomóc sfinansować leczenie psa, możesz dokonać wpłaty z tytułem "dla Lulka" na konto 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350 w ramach Kampanii "Kochaj Mądrze".

Możesz również wysłać zabawki, szelki, legowisko czy karmę. Możesz przyjechać do naszego ośrodka i bezpośrednio pomóc przy zwierzętach.

Możesz też pomóc poprzez Adopcję Wirtualną - http://psy.centaurus.org.pl/psy_do_adopcji_wirtualnej/

lub Adoptować Realnie - http://psy.centaurus.org.pl/psy_do_adopcji_stacjonarnej/


  •  

 

 

Numer kont
Nasze konta bankowe

Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8
52-314 Wrocław

PKO BP 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350

Dla wpłat zza granicy
Swift/Bic: BPKOPLPW
IBAN: PL15102052260000600202200350

Adres banku

PKO BP Odział I we Wrocławiu
ul. Wita Stwosza 33/35
50-901 Wrocław

Dla wpłat za granicy i wpłat stałych (Raiffeisen Bank):

PL36 1750 1064 0000 0000 2257 6747 (wpłaty w PLN)
PL17 1750 1064 0000 0000 2257 6798 (wpłaty w EUR)

Konto Klub Centaurusa
13 1020 5226 0000 6302 0398 3293


POMAGAM!
Koszyk