Przekaż darowiznę przy pomocy
karty kredytowej
15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław
o treści Centaurus
pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT)
pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT)
pod numer 91979 (koszt 23.37 zł z VAT)
pod numer 92579 (koszt 30,75 z VAT)
Aktualizacja
Kochani,
Jeremi wciąż boryka się z problemami zdrowotnymi. Niestety wciąż pojawiają się nowe dolegliwości i znów potrzebuje on Waszej pomocy. Więcej możecie przeczytać TUTAJ.
06.11.2020
Kochani, Jeremi ciągle sinusoidalnie. Gdy już czuje się lepiej, od razu się cieszymy i dzielimy z Wami nowinami. Ale nie minęło dużo czasu, aż Jeremi znów zasłabł.
Ma problemy z nerkami, ma również guzy na nerce, na prostacie. Istnieje podejrzenie chłoniaka. Diagnostyka trwa. Tym samym poszukujemy dla Jeremiego Wirtualnych Opiekunów. Napiszcie do nas: psy@centaurus.org.pl.
Trzymajcie kciuki za Jeremiego!
28.10.2020
Spieszymy z podsumowaniem ostatnich wydarzeń u Jeremiego.
Okazało się, ze Jeremi cierpiał na zapalenie przestrzeni międzyokręgowej. Po zastosowanym leczeniu farmakologicznym wszystko wróciły do normy.
Jeremi tym samym szuka kochającego domu adopcyjnego! Szukamy dla niego domu bez innych zwierząt .
Jeśli chcesz podarować mu dom - wypelnij Formularz (pamiętaj o załączeniu zdjęć ;-)).
25.09.2020
Kochani, choć RTG nie wykazało urazów, Jeremi zaczał znów niedomagać. Dziś jedzie do kliniki. Rokowania nie są dobre. Podejrzenie nowotworu prostaty z przerzutami, oraz jedna z nerek nie funkcjonuje. Bądźcie przy Jeremim. Przekażemy informacje, gdy będą wszystkie wyniki.
14.09.2020
Kochani! Dziękujemy za wsparcie!
Jeremi jest w trakcie leczenia skóry. Został ogolony w sedacji. Jego sierść była posklejana smołą.
Był koszmarnie zarobaczony i proces odrobaczania nadal trwa. Jeremi jest regularnie kąpany w szamponach leczniczych. Wyniki krwi są w porządku, RTG również, więc wiemy, iż nie ma uszkodzeń mechanicznych. Najpewniej miał nadwyrężone ciało oraz był bardzo osłabiony.
06.08.2020
Jeremi dobrze wie, jak to jest być dla ludzi zerem. I choć jest psem pasterskim w typie popularnego berneńczyka, to nawet wygląd, po którym dziś tak chętnie wartościujemy każdego, nie uchronił go przed tragicznym losem. Któregoś dnia Jeremi zasilił szereg psów, które z wytęsknieniem obserwują każdy przejeżdżający samochód i nasłuchują, czy zbliża się ten, którego dźwięk rozpozna z daleka. Psów, które wierzą, że ich pan na pewno zapomniał o nich przez przypadek i wróci, może nie już, może jeszcze nie dzisiaj, ale wróci na pewno. Muszą więc czekać do ostatniego oddechu w miejscu, w którym je zostawiono. Bo przecież przyjaciół się nie porzuca. O przyjaciół się troszczy i się ich leczy, gdy chorują. Tak w bajkach mówią.
Po Jeremiego nie wrócił nikt, choć ten wiernie czekał przy szutrowej drodze. W cieniu drzew, coraz bardziej markotny, kładł Jeremi głowę na swoich chorych łapach i drzemał. Co jakiś czas tylko wstawał, nasłuchiwał, bacznie obserwował czy zbliżający się samochód to ten, na który tak wyczekiwał. A gdy opadał tuman kurzu, coraz bardziej opadała też nadzieja Jeremiego.
Chory, niedowidzący Jeremi kilka dni koczował przy drodze. Budzący odrazę, przeganiany był petardami przez młodzież. Za każdym razem wracał w to samo miejsce. I czekał. Bo w jego psim serduszku nadal tliła się nadzieja. Że on, ten, którego znał i kochał – jednak wróci.
Po wielu dniach zaczął zachodzić do sąsiadującego gospodarstwa. Może uznał, że już nie ma na co czekać. A może tak źle się czuł, że poszedł szukać pomocy. Źle wybrał, właściciele zabudowań, do których zaczął zaglądać Jeremi, otwarcie mówili, że ten tłusty pies nada się idealnie na smalec.
Osoba, która poprosiła o pomoc dla Jeremiego, ocaliła mu życie. Schorowany, niedowidzący pies, mający problemy z chodzeniem albo skończyłby pod kołami samochodu, albo jako cudowna maść na wszystko, bo wielu ludzi nadal wierzy, że to remedium na choroby. Mamy XXI wiek, a w wielu rejonach polska wieś nadal psim smalcem stoi.
Czemu Jeremiego wyrzucono? Może się znudził? Może, gdy zaczął chorować, nikt nie zwrócił uwagi, a potem pies już wyglądał tak, że wstyd było pokazać go ludziom? A może po prostu ktoś liczył, że Jeremi sam umrze i nie będzie trzeba leczyć? Tego się nigdy nie dowiemy, ale patrząc na tragiczny stan Jeremiego, gdziekolwiek był jego dom, to nie był to dom, o którym marzyłby jakikolwiek pies.
Dziś Jeremi nadal podnosi swój wielki psi łeb, gdy zbliża się samochód. Chwilę nasłuchuje i znowu zwija się w kłębek na swoim posłaniu. Zagrzebuje nos w kocyku i niezmiennie tęskni. Tęskni za swoim panem, który chorego psa wyrzucił.
Połamane serce Jeremiego wyleczy czas i troskliwa opieka, ale by wyleczyć zaawansowane zmiany skórne, by Jeremi miał wykonaną diagnostykę oczu i łap, na które bardzo kuleje, by można było mu pomóc, potrzebne są pieniądze. Potrzebne są też środki na opłacenie pobytu Jeremiego w domowym hotelu.
Prosimy, wesprzyjcie Jeremiego. Sprawcie, by był psem pięknym i wracającym do zdrowia, gdy nadejdzie ten dzień, w którym Jeremi zamacha na widok człowieka ogonem.
Bardzo prosimy, pomóżcie sprawić, by dla Jeremiego zaświeciło jeszcze słońce. Bo na pewno gdzieś tam w świecie czeka na niego jakiś wyjątkowy człowiek, który go nigdy już nie zostawi. Który dam mu dom na zawsze. Musi się tylko znaleźć.
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8
52-314 Wrocław
PKO BP 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Dla wpłat zza granicy
Swift/Bic: BPKOPLPW
IBAN: PL15102052260000600202200350
PKO BP Odział I we Wrocławiu
ul. Wita Stwosza 33/35
50-901 Wrocław
Dla wpłat za granicy i wpłat stałych (Raiffeisen Bank):
PL36 1750 1064 0000 0000 2257 6747 (wpłaty w PLN)
PL17 1750 1064 0000 0000 2257 6798 (wpłaty w EUR)
Konto Klub Centaurusa
13 1020 5226 0000 6302 0398 3293