Cud
„Człowiek nie zdaje sobie sprawy z cudu, którym są zwyczajne rzeczy. Sen, jedzenie, oddychanie”, pisała Olga Rudnicka. Nasz dzisiejszy Cud ma trochę inny wymiar. Bo sama potrzebuje pomocy. Nie może bowiem liczyć ani na spokojny sen, ani na odpowiednie pożywienie. Musi za to walczyć o każdy oddech.
Przekaż darowiznę przy pomocy
karty kredytowej
15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław
o treści CUD
pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT)
pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT)
pod numer 91979 (koszt 23.37 zł z VAT)
pod numer 92579 (koszt 30,75 z VAT)
„Człowiek nie zdaje sobie sprawy z cudu, którym są zwyczajne rzeczy. Sen, jedzenie, oddychanie”, pisała Olga Rudnicka. Nasz dzisiejszy Cud ma trochę inny wymiar. Bo sama potrzebuje pomocy. Nie może bowiem liczyć ani na spokojny sen, ani na odpowiednie pożywienie. Musi za to walczyć o każdy oddech.
Nasz dzisiejszy Cud jest daleko stąd, bo w Maroku, pod opieką stowarzyszenia, które bardzo wspieramy. I ten Cud sam sobie nie poradzi. Nie ma takiej mocy i sił. Bo nasz Cud jest tylko przerażonym, cierpiącym psem, którego los boleśnie doświadczył. A to przecież nie jego wina, że urodził się właśnie tam. Że przyszedł na świat w miejscu, w którym los zwierzaków nie jest dla wielu ludzi ważny.
Cud urodziła się na ulicy, w małym, ruchliwym marokańskim miasteczku Azemmour, jako pierwsze dziecko bezdomnego psiaka o imieniu „Hey Boy”, któremu nadano imię zanim okazało się, że jest suczką. Kiedy znaleziono jej matkę, ta cierpiała na świerzb, była niedożywiona i nikt nie chciał się do niej zbliżać. Być może dlatego psinka ledwo uszła z życiem. Na szczęście Hey Boy trafiła na dobrych ludzi i dzień po dniu wracała do zdrowia. Czasem pozwalała się nawet przytulać… choć każdy ostrzegał, że jest chora i odwracał od niej wzrok, kiedy zobaczono, jak nabiera sił, stała się bardzo lubianą lokalną postacią. Trochę bohaterką tamtego miejsca. Aż w końcu, gdzieś w małym, nieużywanym garażu urodziła swoje dzieci…
Cud była pierwszym szczeniakiem, który przyszedł wtedy na świat. Dostała imię na cześć swojej matki, którą udało się ocalić. Cud, poznaje dziś nową rzeczywistość. Bo gdy jej bracia i siostry podrosły, zostały adoptowane, a Cud z tęsknoty za matką wróciła na ulicę, aby jej towarzyszyć. Niestety, ostatnie dni były dla niej bardzo ciężkie. Bo zanim trafiła pod opiekę dobrych ludzi, tułała się po ulicach i ucierpiała w wypadku. Potrącenie przez samochód sprawiło, że Cud ma złamaną przednią łapkę aż w dwóch miejscach. Ból i uraz sprawiły, że psinka nie może wstawać ani chodzić. Musiała przejść pilną operacje, jednak nie było środków na jej opłacenie. Nie może teraz wrócić na ulice, bo nie przeżyje.
Nasza mała Cud jest zmęczona. Zmęczona walką o życie. Zmęczona bólem i cierpieniem. Zmęczona tym, że odkąd przyszła na świat, nie miała swojego miejsca. Że sama musiała zmagać się z codziennością. Jest zmęczona walką o życie. Dlatego chcemy jej pomoc. Chcemy zrobić dla niej cud i opłacić jej leczenie oraz zaległe rachunki za operacje. Zbieramy też na weterynarza, odpowiednią karmę i potrzebne szczepienia. Wesprzecie jej powrót do zdrowia? Podarujmy jej te zwyczajne rzeczy, które składają się na cud. Spokojny sen, odpowiednie pożywienie i oddech. A kiedy wróci do zdrowia, będziemy szukać dla niej domu w Europie lub Wielkiej Brytanii. Prosimy o pomoc.
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8
52-314 Wrocław
PKO BP 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Dla wpłat zza granicy
Swift/Bic: BPKOPLPW
IBAN: PL15102052260000600202200350
PKO BP Odział I we Wrocławiu
ul. Wita Stwosza 33/35
50-901 Wrocław
Dla wpłat za granicy i wpłat stałych (Raiffeisen Bank):
PL36 1750 1064 0000 0000 2257 6747 (wpłaty w PLN)
PL17 1750 1064 0000 0000 2257 6798 (wpłaty w EUR)
Konto Klub Centaurusa
13 1020 5226 0000 6302 0398 3293