Puszek

Puszek. Kot jakich tysiące w naszym kraju, ale to jeden z tych, do których los się już raz uśmiechnął. Kiedyś maleńki, bezdomny, z zaropiałymi oczami, chory na koci katar umierał na terenie starego PGRu. Dziś mieszka w dużym mieście, ma swój prywatny parapet do spania i dwie miseczki zawsze pełne pysznego jedzenia. Są też ręce, które pogłaszczą, gdy jest taka potrzeba, i każdego ranka podzielą się smakołykami. Bo Puszek dom ma, i to całkiem dobry. Tylko skromny. I choć kocyk Puszka nie ma markowych metek, a karma też nie jest z najwyższej półki, to dom Puszka jest bardzo troskliwy i zapewnia mu najlepszą możliwą opiekę.
Pani Jola od zawsze ma w domu zwierzęta. Aktualnie mieszkają z nią dwa przygarnięte z ulicy koty. Kiedyś zawsze też był w domu pies, ale dziś, ze względu na wiek, Pani Joli brakuje już sił na kilkukrotne spacery w ciągu dnia. Gdy odeszła leciwa, niewidoma sunia Pyza, w domu zostały Puszek i jego przyjaciel Bono.

Dziś Pani Jola zmuszona jest prosić o pomoc dla Puszka.
Puszek od kilku dni nie chce jeść. Zaczął się też ślinić. Apatyczny, z nastroszoną sierścią, z dnia na dzień wygląda coraz gorzej. Pani Jola bardzo przejęła się stanem swojego pupila i, nie zwlekając, udała się do lekarza, by pomóc swojemu przyjacielowi. Okazało się, że Puszek ma stan zapalny jamy ustnej. Konieczne jest usunięcie kilku zębów. Z powodu wady zgryzu nie ma innej możliwości.

Niestety problem z zębami to nie największe zmartwienie. Wyniki krwi wykazały, że ma on silną niewydolność nerek. Puszek jest na kroplówkach, walka o jego życie trwa. Najbliższe dni będą decydujące. Nerki albo podejmą prace albo dla Puszka nie będzie ratunku...

Kochani, w imieniu Pani Joli prosimy Was z całego serca o pomoc w pokryciu kosztów walki o życie Puszka. Jeśli się uda to również dalszej diagnostyki i koniecznej operacji.

Pani Jola ma bardzo małą emeryturę.
Choć przychyliłaby swojemu Puszkowi nieba, najzwyczajniej nie stać jej na leczenie, diagnostykę i operację.
Prosimy, wesprzyjcie Puszka.
I prosimy, trzymajcie za niego kciuki, bo bardzo się przyda.

Aktualizacja 29.01.2019

Niestety tym razem się nie udało. Mimo intensywnego leczenia, wielodniowych kroplówek, nerki nie podjęły pracy. W dniu dzisiejszym odbyła się kolejna konsultacja, dwóch lekarzy potwierdziło, że nie widzą szansy na wyleczenie Puszka. Nie widzą nawet cienia szansy na minimalną poprawę.

Puszek został odprowadzony za Tęczowy Most. Już nie cierpi.

Dziękujemy, że z nim byliście.