Duduś

Zapewne sami Państwo znacie dziesiątki różnych powiedzeń związanych ze zwierzętami. O kotach zwykło się mawiać, że zawsze spadają na 4 łapy. Teoria teorią, bo w praktyce trzeba te 4 łapy najpierw mieć. A jak jest się kociembą, co ma tylko dwie działające, to świat nie zawsze sprzyja. Bo kiedy tylko dwie łapki są sprawne, a dwie tylne robią co chcą. Czyli włóczą się za kociembą tam, gdzie sobie na przednich podrepcze - to jak tu dać być dzielnym kociakiem?

Mały Duduś ma za sobą zaledwie 2 lata życia i wielkie, kocie oczy wyposażone w błagalne spojrzenie, jak z kreskówki "Kot w butach". Zazwyczaj siedzi w jednym miejscu, w swoim eleganckim pampersie i ćwiczy to swoje żebracze spojrzenie jakby liczył, że wyżebra nowe życie, w którym jak spadnie, to na przysłowiowe 4 łapy. To taka ludzka interpretacja, bo sam Duduś ma w oczach tylko ogromną dzielność i nigdy nie marudzi na swój los. 

Ostatnio czytałam fantastyczną książkę o tym, że zwierzęta przychodzą tu na świat po coś, do kogoś i mają swoją wielką misję. To wiadomo, ale podkreślone było, jak bardzo one same są tego świadome. Zazwyczaj mają nas czegoś nauczyć, a naszą rolą to dostrzec to, co nam pokazują.

Kiedy patrzę na Dudusia, wydaje mi się, że w tym małym kociembie zawarte jest tyle mądrości, co w kilku tuzinach książek. Mimo braku koordynacji tylnych łap, Duduś zapewne wybrał najpoważniejszą misję ze wszystkich kotów jakie mamy. Nigdy nie narzeka i nigdy nie uważa, że coś mu się należy. Cieszy się każdym dniem, każdą pełną miską, a kiedy go głaszczemy, widać w jego oczach, że lawiruje na innych poziomach (i jest to przynajmniej raj!). Pewnie, że nigdy Duduś nie wdrapie się zwinnie na drzewo, nie dogoni żadnej myszy, ani nie wskoczy na kolana. Będziesz musiał wziąć go sam. Ale kiedy już go weźmiesz, wystarczy spojrzeć w te wielkie, ciemne, głębokie oczy. I należysz do Dudusia..

Abyś jednak mógł go zabrać do domu i pokochać bezgranicznie (Ty lub ktokolwiek inny!) Duduś musi przeżyć. Ten maluch po urazie kręgosłupa ma nie tylko niesprawne tylne łapki i ogon, nie trzyma moczu ani kału, ale ma również kocią białaczkę. Potrzebne są środki na dalszą diagnostykę, na pampersy, leczenie, na środki higieniczne, na dobrą karmę i na własny kocyk. A także na operację amputacji łapek.

Bo Duduś nie ma nic, ani nikogo i dziś prosi Was o pomoc.

***

Aktualizacja 21.06.2016

Niestety nie zawsze jest tak, jak byśmy sobie życzyli. Czasem, gdy wydaje się, że wszystko idzie w dobrą stronę, los daje złą kartę. Dudusia już z nami nie ma, odszedł w dniu wczorajszym, w klinice, która do samego końca o niego walczyła.